Astronauta, pingwin i pączek

Astronauta, pingwin i pączek wchodzą do luksusowego baru na dachu wieżowca.

W tle gra delikatna muzyka, a z okna roztacza się widok na całe miasto.

Astronauta, patrząc w górę, mówi z zadumą:

„Kiedy patrzę w niebo, zawsze czuję, jakby mnie coś ciągnęło do góry. To musi być ta niska grawitacja z mojej ostatniej misji.”

Pingwin, trzęsąc się lekko, odpowiada:

„Ja zawsze mam wrażenie, że wszędzie jest chłodno. Może to dlatego, że pochodzę z Antarktydy?”

Pączek, błyszczący od lukru, dodaje z uśmiechem:

„A ja? Ja jestem po prostu słodki, gdziekolwiek się pojawiam.”



Wacek

Marchewka, ogórek i Wacek siedzą na łące i narzekają:

Marchewka mówi, że: moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i gotują w zupie.

Na to ogórek: Ty masz do bani?

Wyobraź sobie ze mnie, gdy tylko urosnę, wrzucają do słoika, przyprawiają i zalewają gorącą wodą.

Zamykają w tym słoiku i czekam, aż ktoś zechce mnie zjeść.

Odzywa się Wacek: Narzekacie, oj jak wy narzekacie, a wyobraźcie sobie, że ja za każdym razem jak urosnę, zakładają mi na głowę plastikowy worek potem wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zwymiotuję i utracę przytomność.

Pokaż inny dowcip