Teleturniej

Dwóch przyjaciół, Jerzy i Maurycy, rozmawiają podczas lunchu o tym, jak żona Jerzego przygotowywała się do finału teleturnieju, w którym brała udział.

Maurycy słucha z zapartym tchem.

Jerzy opowiada, jak pomagał jej się przygotowywać, jak ją wspierał, jak dopingował:

„No i wyobraź sobie, że na dzień przed finałem udało mi się zdobyć kopię pytań finałowych.

Przez wszystkie moja żona szła jak burza.

No to wygraną miała w kieszeni?” – dopytywał Maurycy.

„A gdzie tam” – kontynuował Jerzy – „zawsze zacinała się na ostatnim pytaniu.

Nie mogła zapamiętać odpowiedzi.

A jakie to pytanie?” – dopytywał Maurycy.

„Wyobraź sobie, przyjacielu, że zacinała się na pytaniu o najważniejszą część ciała mężczyzny?” – odpowiedział Jerzy.

„O, i co udało jej się w końcu zapamiętać, przecież to proste?”

„No słuchaj dalej… Wieczorem powtórzyliśmy pytania, wszystkie odpowiedzi bezbłędne poza ostatnim pytaniem, w środku nocy to samo, rano to samo.

Mówię: 'No nic, trudno, biedna zapamiętać nie może, cóż, może w końcu coś zaskoczy i w trakcie teleturnieju uda jej się odpowiedzieć poprawnie na to pytanie: Jaka jest najważniejsza część ciała mężczyzny?’

No i jak udało się?” – dopytuje ciekawy Maurycy.

„Nadeszła pora teleturnieju, moja żona błyskawicznie pokonuje wszystkie pytania, przeciwników, idzie jak burza, aż tu nagle pada ostatnie pytanie.

A ona, po chwili zastanowienia, mówi: 'Znowu zapomniałam, jak się ta część nazywa.

Cały wieczór i pół nocy mój mąż to we mnie wciskał, a rano miałam to już na końcu języka…’ Na co zmieszany komentator przerywa jej i z uśmiechem na twarzy odpowiada: 'Dziękujemy bardzo, uznajemy Pani odpowiedź za poprawną! Główna nagroda jest Pani!’.

„Wow, Jerzy, ale masz zdolną żonę naprawdę, gratulacje, chłopie” – klepie po plecach przyjaciela Maurycy.



Bal maskowy

W pewnej dużej firmie, zatrudniającej kilkadziesiąt osób, właściciel postanowił urządzić bal karnawałowy.

Ogłosił, że każdy dział ma wybrać sobie inną maskę karnawałową i zgłosić mu to przed balem.

Dział administracji zdecydował się na maski kotów, dział księgowości poinformował, że przyjdą w maskach królików, dział kadrowo-płacowy wybrał maski jednorożców.

Zarząd z prezesem na czele wybrał dla siebie maski lwów.

Na sam koniec właściciel pyta przedstawiciela działu IT, jakie dla nich zamówić maski.

Na to główny informatyk odpowiada, że wybrali maskę 255.255.255.0.

Pokaż inny dowcip