Kolenda

Czas po Świętach Bożego Narodzenia nadszedł, a wraz z nim Nowy Rok.

Jak to bywa tradycją w Kościele katolickim, rozpoczął się okres odwiedzania domów parafian przez księdza, tzw. kolęda.

Ksiądz chodzi od domu do domu, modli się z mieszkańcami, rozmawia, zbiera pieniądze na tzw. „co łaska”.

Pewnego razu dociera do domu pewnej staruszki. Wchodzi, rozgląda się; jest bardzo skromnie, ale czysto i schludnie.

Siadają, rozmawiają, odmawiają modlitwę. Na stole wszystko jak należy, stoją także orzeszki.

W pewnej chwili staruszka mówi:

– Proszę księdza, niech się ksiądz częstuje.

Ksiądz bierze orzeszki, częstuje się, zjada i mówi:

– Ale dobre te orzeszki.

Na to babcia uśmiecha się szeroko i odpowiada:

– Orzeszki, orzeszkami, proszę księdza, ale jaka czekolada dobra była!



Bal maskowy

W pewnej dużej firmie, zatrudniającej kilkadziesiąt osób, właściciel postanowił urządzić bal karnawałowy.

Ogłosił, że każdy dział ma wybrać sobie inną maskę karnawałową i zgłosić mu to przed balem.

Dział administracji zdecydował się na maski kotów, dział księgowości poinformował, że przyjdą w maskach królików, dział kadrowo-płacowy wybrał maski jednorożców.

Zarząd z prezesem na czele wybrał dla siebie maski lwów.

Na sam koniec właściciel pyta przedstawiciela działu IT, jakie dla nich zamówić maski.

Na to główny informatyk odpowiada, że wybrali maskę 255.255.255.0.

Pokaż inny dowcip