Hrabia do Jana:
– Janie jutro mam urodziny i będzie wielki bal na który zjedzie się moja cała rodzina, twoim zadaniem będzie wszystkich witać w progu.
Zademonstruje ci to: gdy przyjedzie ciotka z wujkiem powiesz: „Witajcie Wujostwo!”
Jan pokiwał głową.
Podczas przyjęcia do drzwi podchodzi babka z dziadkiem. Jan do nich:
– Witajcie dziadostwo!
Lekarza!
Pewien bardzo oszczędny w słowach arystokrata zatrudnił nowego lokaja. Obejmując obowiązki sługa otrzymał od pana szczegółowe instrukcje:
– Kiedy wołam „Kąpiel!”, potrzebna mi woda, mydło, ręczniki, płaszcz kąpielowy, szlafrok, świeża bielizna, ubranie, herbata i gazeta. Kiedy wołam „śniadanie!”, mam dostać kawę, mleko, cukier, jajka, szynkę, masło i gazetę, a krzesło trzeba przysunąć do kominka.
Lokaj skinął głową na znak, że zrozumiał. Jeszcze tego samego wieczora arystokracie robi się niedobrze i woła:
– Lekarza!
Po stosunkowo niedługim czasie zdyszany lokaj wraca do swego pana i z dumą w głosie oświadcza:
– Myślę, że będzie pan ze mnie zadowolony, milordzie. W przedsionku czeka już wybitny internista, chirurg, dentysta, ksiądz, notariusz i adwokat z dwoma świadkami. Na podjeździe stoi karawan, a w grobowcu rodzinnym czterech robotników wybiera ziemię pod trumnę!
Pokaż inny dowcip