Jasio zakłada zimowe buciki

Pani przedszkolanka pomaga małemu Jasiowi założyć wysokie, zimowe botki.

Szarpią się, męczą, ciągną…

Jest! Weszły!

Spoceni siedzą na podłodze, a Jasio mówi:

– Ale założyliśmy buciki odwrotnie…

Pani patrzy: faktycznie, lewy na prawy.

No to je ściągają, mordują się, sapią…

Ufff, zeszły.

Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść…

Ufff, weszły.

Pani siedzi, dyszy, a Jasio mówi:

– Ale to nie moje buciki…

Pani ugryzła się w język, znów się szarpią z butami…

Zeszły.

Na to Jasio:

– To buciki mojego brata, i mama kazała mi je nosić…

Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż się przestaną trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty.

Tarmoszą się, wciągają, silą się…

Weszły.

– No dobrze – mówi pani – a gdzie są Twoje rękawiczki?

– Schowałem w bucikach, żeby nie zgubić…



Co ma wyłupiaste oczy…?

Na lekcji biologii Jasio mówi do nauczycielki:

– Proszę pani, co to jest za zwierzę: ma wyłupiaste oczy i bardzo długie czułki?

– Nie wiem Jasiu, nigdy czegoś takiego nie widziałam.

– Teraz ma pani okazję. To coś chodzi pani po ramieniu.

Pokaż inny dowcip