Trabant się zepsuł

Jedzie dziadek Trabantem i nagle mu zgasł.

Po paru chwilach zatrzymuje się nowe Ferrari.

Człowiek z Ferrari wyłazi z wozu i pyta, czy poholować.

Dziadek oczywiście się zgadza.

– I pamiętaj dziadku, jeśli coś będzie nie tak, to zamigaj lewym migaczem.

Pierwsze skrzyżowanie – czerwone światło.

Podjeżdża nowe Porsche.

Gość od Ferrari został wyzwany do wyścigu, a że jego duma jest wielka, to nie mógł odmówić.

Ruszyli.

Kawałek dalej, za rogiem stało dwóch policjantów. Jedyne co usłyszeli to ziuuuuum, ziuuuum, ziuuum.

Odzywa się pierwszy policjant:

– Ty, widziałeś tego Ferrari? Ze 300 km/h jechał!

– A tego Porsche za nim? Też!

– A Trabanta? Migał, że będzie ich wyprzedzać.



Co ukrywał kierowca TIRa…

Autostopowicz zatrzymuje TIRa…

Wsiada, a kierowca natychmiast jedynka, dwójka trójka i gna 180 km na godzinę… nagle szarpniecie, gwałtowne hamowanie…

Kierowca sięga do kabiny po kij bejsbolowy…

Wysiada idzie na tył i jeb, jeb w pakę…

Biegiem wraca do samochodu i znów jedynka dwójka trójka i zasuwa 180…

Po jakimś czasie znowu szarpniecie hamowanie i bejsbol w łapę i jeb jeb w pakę…

Po piątym razie autostopowicz zaczyna się dziwić:

– Panie co jest!! Po co ta jazda szarpana i po co pan wali po tej pace tym kijem?

Kierowca odpowiada:

– Wie Pan… ja mam ciężarówkę z ładownością 20 ton, wiozę 40 ton kanarków… Nie ma siły połowa musi latać!

Pokaż inny dowcip