W szkole. Trzecia klasa. Lekcja matematyki.
– Zosi, co robi twój tata?
– Jest informatykiem.
– A ile zarabia?
– 5000 zł.
– A mama?
– Mama jest nauczycielką i zarabia 4000 zł.
– To ile wynosi wasz budżet?
– 9000 zł miesięcznie.
– Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, teraz twoja kolej – mówi nauczycielka.
Jaś wstaje a nauczycielka zadaje pytanie:
Ile zarabia twój tata?
– Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 3000 zł,
– A mama, ile zarabia? – nauczycielka zadaje kolejne pytanie.
– Mama pracuje w izbie celnej i zarabia 4000 zł – odpowiada Jaś.
A wasz budżet w takim razie łącznie to? – pyta nauczycielka.
Nasz budżet wynosi 20000 zł miesięcznie. – odpowiada dumnie Jaś
– Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę wstawić.
Jaś dumny i kompletnie nie przejęty odpowiada:
– Mam to gdzieś, przynajmniej żyjemy na odpowiednim poziomie.
Dobry przykład
Jasio przyjechał na kilka dni do Warszawy w odwiedziny do Julki i Pawła.
Mamie obiecał, że będzie dawał dobry przykład swoim kuzynom.
Już drugiego dnia chwali się wujkowi:
– Dziś pomogłem przejść przez jezdnię staruszce, waszej sąsiadce.
W nagrodę otrzymałem batonik.
Następnego dnia przybiega Paweł:
– Dziś ja pomogłem tej pani przejść przez jezdnię.
Też dostałem batonik.
Trzeciego dnia za taki sam dobry uczynek czekoladkę dostaje Julka.
Czwartego popołudnia stają w komplecie i wykrzykują chórem:
– Pomogliśmy naszej sąsiadce przejść przez ulicę!
– A musieliście wszyscy troje?
– Tak, bo stawiała opór.
Pokaż inny dowcip