Pewnej nocy Franek po szóstej rano wraca do domu.
Otwiera drzwi.
Wchodzi do środka i na wejściu dostaje wałkiem od żony Zofii.
Pada i leży…
Zofia tak na niego patrzy, patrzy i patrzy.
Nagle doznaje olśnienia.
Pada na kolana, zaczyna tulić męża i płakać:
– Franuś, Franuś ocknij się, żyjesz? Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam, zapomniałam, że miałeś nocną zmianę.
Poprosiła męża o pomoc
Żona młodego informatyka wyprawia urodziny i prosi męża:
– Czy mógłbyś mi troszeczkę pomóc?
– Co mam zrobić? – dopytuje mąż.
– Napisz proszę na torcie: „Wszystkiego najlepszego!” – prosi żona.
– Nie ma sprawy! – odpowiada mąż.
Mąż poszedł do swojego pokoju.
Siedzi tam 10 minut, 20 minut…
Mija pół godziny.
W końcu żona pyta:
– Kochanie jak idzie? Skończyłeś już?
Na to zmieszany mąż odpowiada:
– Niestety jeszcze nie… Tort nie mieści się do drukarki.
Pokaż inny dowcip