Młoda para wróciła z podróży poślubnej.
Ojciec przygląda się im i delikatnie próbuje wypytać czy wszystko ok, bo widzi, że młodzi są wyraźnie skłócona.
Ojciec Młodej wypytuje:
– Synu co się stało? Mogę jakoś wam pomóc?
– Tato, to już koniec naszego krótkiego małżeństwa – mówi Młody – Jak tylko skończyliśmy się kochać odruchowo położyłem na poduszce 250 zł
– No trochę kiepsko wyszło, ale myślę, że twoja żona wie, że nie była pierwsza. Na pewno wszystko się ułoży – uspokaja go ojciec
Młody patrzy zakłopotany na teścia i mówi:
– Nie o to poszło tato, nie w tym problem. Ona wydała mi 100 zł reszty.
Śpiewająca żona
Małżeństwo przeprowadziło się na wieś.
Spokojniejsze życie, więcej wolnego czasu, nowi znajomi.
Żona odkryła w sobie pasję do śpiewania i postanowiła zapisać się do kościelnego chóru.
Spodobało jej się to tak bardzo, że w domu non stop śpiewała: w łazience, przed pójściem do łóżka, w kuchni, zaraz po przebudzeniu, podczas gotowania i prasowania, podczas oglądania telewizji, a nawet w czasie posiłków.
W tym czasie mąż za każdym razem, chwilę po tym, jak małżonka zaczynała śpiewać, podnosił się i wychodził na taras pod pozorem zaczerpnięcia powietrza, zapalenia papierosa czy zrobienia czegokolwiek.
Żona w końcu nie wytrzymała i zapytała:
– O co ci chodzi? Dlaczego wychodzisz za każdym razem, kiedy zaczynam śpiewać? Nie podoba Ci się, kochanie?
– Ach, kotku – westchnął mąż, po czym dodał – uwielbiam twój śpiew, po prostu nie chcę, aby sąsiedzi pomyśleli, że cię biję, dlatego wychodzę, aby widzieli, że jestem na zewnątrz i nie robię ci nic złego.
Pokaż inny dowcip