Buty z krokodyla

Na rocznicę ślubu, żona funkcjonariusza pragnęła mieć buty z krokodyla.

Tak więc on udał się do Egiptu.

Po powrocie, dzieli się swoją opowieścią z kolegami w pracy:

Udałem się nad Nil, przeszukiwałem okolice, przeszukiwałem, przeszukiwałem, aż w końcu napotkałem krokodyla.

Wyrzuciłem się z krzaków, schwytłem bestię, pałowanie, gaz i końcu krokodyl padł.

Przewróciłem go na plecy i…

No i co?!!!

Nic.

Trafiłem na krokodyla bez butów!



Pestki z jabłek

Siedzi facet na ulicy obok kosza z pestkami z jabłek.

Podchodzi policjant i pyta:

– Co tam masz?

– Sprzedaję pestki z jabłek.

– A do czego służą…?

– Po zjedzeniu jednej człowiek staje się mądrzejszy.

– A po ile je sprzedajesz?

– 15 zł za sztukę.

– Daj mi jedną.

Policjant zjadł pestkę, pomyślał i mówi:

– Poczekaj chwilę! Za 15 zł mogłem kupić kilka kilo jabłek i mieć z nich mnóstwo pestek zamiast jednej!

– Widzi Pan? Już poskutkowało.

– Rzeczywiście. Daj jeszcze dwie.

Pokaż inny dowcip