Pewnej nocy Franek po szóstej rano wraca do domu.
Otwiera drzwi.
Wchodzi do środka i na wejściu dostaje wałkiem od żony Zofii.
Pada i leży…
Zofia tak na niego patrzy, patrzy i patrzy.
Nagle doznaje olśnienia.
Pada na kolana, zaczyna tulić męża i płakać:
– Franuś, Franuś ocknij się, żyjesz? Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam, zapomniałam, że miałeś nocną zmianę.
Namawia syna do ślubu
Ojciec namawia swojego najstarszego syna do poślubienia bardzo bogatej panny.
– Tato, tato przecież ona jest prawie ślepa! – mówi przerażony syn.
Ze spokojem tata mówi:
– Dzięki temu będzie łatwo Ci przed nią ukryć wiele rzeczy.
– Tato, tato, ale ona jest prawie głucha. – z przerażeniem mówi syn.
– Chociaż nie będzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych – odpowiada tata.
– Ale tato, tato, ona przecież kuleje.
– No to przynajmniej nie będzie Cię szukać po restauracjach – mówi troskliwie tata.
– Tato, ale ona jest garbata.
– Synu, synu bądź sprawiedliwy, jedną wadę to ona może mieć – odpowiada ojciec.
Pokaż inny dowcip