Mały Janek miał taką przypadłość, że często kłamał i w domu i w szkole.
Mama postanowiła więc kupić mu wykrywacz kłamstw, który włożyła do małej kieszeni plecaka.
Janek w szkole zaczął chwalić się, gdzie jedzie na wakacje:
– Na wakacje jadę do Nowego Yorku.
Wykrywacz: Nie wolno kłamać.
– No dobra, jadę na wakacje w góry.
Wykrywacz: Nie wolno kłamać.
Jasio wzdycha cieżko i mówi:
– No dobra dobra ,nad jezioro jadę w wakacje.
Z racji tego że to była ostatnia lekcja przed zakończeniem roku szkolnego więc nauczycielka każdemu indywidualnie zaczęła składać życzenia:
– Jasiu, życzę Ci, abyś w wakacje był bezpieczny i aby nic Ci się nie stało.
Na co wykrywacz zaczął szaleć ”NIE WOLNO KŁAMAĆ, NIE WOLNO KŁAMAĆ, NIE WOLNO KŁAMAĆ!”
Nauka dodawania
W szkole. Trzecia klasa. Lekcja matematyki.
– Zosi, co robi twój tata?
– Jest informatykiem.
– A ile zarabia?
– 5000 zł.
– A mama?
– Mama jest nauczycielką i zarabia 4000 zł.
– To ile wynosi wasz budżet?
– 9000 zł miesięcznie.
– Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, teraz twoja kolej – mówi nauczycielka.
Jaś wstaje a nauczycielka zadaje pytanie:
Ile zarabia twój tata?
– Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 3000 zł,
– A mama, ile zarabia? – nauczycielka zadaje kolejne pytanie.
– Mama pracuje w izbie celnej i zarabia 4000 zł – odpowiada Jaś.
A wasz budżet w takim razie łącznie to? – pyta nauczycielka.
Nasz budżet wynosi 20000 zł miesięcznie. – odpowiada dumnie Jaś
– Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę wstawić.
Jaś dumny i kompletnie nie przejęty odpowiada:
– Mam to gdzieś, przynajmniej żyjemy na odpowiednim poziomie.
Pokaż inny dowcip