Weronika i Roman, dość młode małżeństwo posiadające bardzo ciekawskiego synka.
Postanowili, że chcieliby w weekend mieć chwilę dla siebie, ale niestety nie mogli zostawić synka samego ani zaprowadzić go do kogoś, kto mógłby się nim zaopiekować.
Wpadli więc na pomysł, że w związku z tym, iż jest piękna pogoda, poproszą go, aby pobawił się na balkonie w komentatora i komentował dla nich to, co dzieje się w okolicy.
Chłopiec zaczyna komentować, a rodzice robią swoje.
– Z lewej strony naszego domu holują samochód z parkingu – mówi synek – po prawej stronie przejechała karetka do sąsiada Jacka. Wygląda na to, że pani Janina i pan Janek mają gości – mówi po krótkiej chwili – Mateusz i Olek jeżdżą na rowerach, Ola z mojego przedszkola wyszła z psem, a państwo Koralewscy się miziają.
W tym momencie Weronika i Roman, przerażeni, przerywają to, co robią:
– Synku, skąd przyszło ci to do głowy? – pyta zaskoczony tata chłopca.
– Oj, tato, tato, ich córka też stoi na balkonie – odpowiada radośnie synek.
Coś ważnego
Czerwiec, koniec roku szkolnego.
Janek wraca ze szkoły z zakończenia roku szkolnego.
– Tato, wiesz co muszę powiedzieć Ci coś ważnego.
– Tak synku, o co chodzi? Jak po zakończeniu roku szkolnego?
– Tato tato, Ty to masz szczęście do oszczędzania pieniędzy – odpowiada synek
– Skąd takie spostrzeżenia synu?
– Nie musisz kupować książek dla mnie na przyszły rok. Zostaję w tej samej klasie!
Pokaż inny dowcip