Pierwszy dzień Nowego Roku.
Policjant na służbie zatrzymuje samochód z młodym mężczyzną za kierownicą.
Wydaje mu się, że mężczyzna wygląda na pijanego.
Policjant myśli sobie, kurczę, skończyły mi się wkłady do alkomatów, ale co tam, wyciąga zwykły balonik z imprezy sylwestrowej i mówi do kierowcy:
– Dmuchaj pan, sprawdzimy trzeźwość.
Mężczyzna dmucha i oddaje sprzęt policjantowi.
Policjant odbiera balonik, wypuszcza powietrze i wącha.
Nie wyczuwa alkoholu.
Próbuje dalej, wypuszczając sobie powietrze z balona na twarz.
W tym momencie odzywa się mężczyzna z samochodu:
– Trudna, ciężka i wymagająca poświęceń ta służba mundurowa?
– No niestety – odpowiada policjant i nadal wdycha powietrze z balonika.
– Bo wie pan, panie władzo, ja to chciałem do wojska, ale nie wzięli mnie niestety…
– A to dlaczego? – pyta zdziwiony policjant.
– Wykryli u mnie gruźlicę i płonicę – odpowiada kierowca.
Pestki z jabłek
Siedzi facet na ulicy obok kosza z pestkami z jabłek.
Podchodzi policjant i pyta:
– Co tam masz?
– Sprzedaję pestki z jabłek.
– A do czego służą…?
– Po zjedzeniu jednej człowiek staje się mądrzejszy.
– A po ile je sprzedajesz?
– 15 zł za sztukę.
– Daj mi jedną.
Policjant zjadł pestkę, pomyślał i mówi:
– Poczekaj chwilę! Za 15 zł mogłem kupić kilka kilo jabłek i mieć z nich mnóstwo pestek zamiast jednej!
– Widzi Pan? Już poskutkowało.
– Rzeczywiście. Daj jeszcze dwie.
Pokaż inny dowcip