O wakacjach 1

Baca wrócił z wakacji

Pewien baca wyprawił się na urlop na afrykańską sawannę.

Po przyjeździe z powrotem, spotyka swojego przyjaciela, który natychmiast zaczyna go wypytywać:

– Baco, powiedz, co takiego niesamowitego udało ci się zobaczyć na tej sawannie?

– Mój przyjacielu, uwierzysz, że udało mi się zobaczyć antylopę.

– O rety, serio? Opisz mi, jak to cudo wygląda.

– No mój przyjacielu, antylopa to taki koń, ale znacznie szybszy.

– Baco, a napotkałeś tam coś jeszcze? pyta zaciekawiony przyjaciel.

– Owszem, udało mi się dostrzec zebrę.

– Ojej, naprawdę? A jak prezentuje się taka zebra?

– Drogi przyjacielu, zebra to jak koń, ale w biało-czarne pasy.

– A poza antylopą i zebrą, dostrzegłeś coś jeszcze? – kontynuuje dociekliwy przyjaciel.

– Wyobraź sobie, że udało mi się zauważyć krokodyla.

– Krokodyla? A mógłbyś opisać, jak wyglądał?

– No i tutaj jest zagadka. Nie mogę do końca powiedzieć, jak wyglądał, bo do konia to on ani trochę nie miał podobieństwa.


Kredyt na urlop

Do oddziału bankowego wkracza wysoka blondynka, zmierza prosto do stanowiska z napisem „KREDYTY” i zwraca się do obsługującego pracownika:

– Chciałabym uzyskać kredyt w kwocie 6000 zł na wypoczynek. Wyjeżdżam na dwa tygodnie.

– Bez problemu możemy przyznać taki kredyt, pod warunkiem dostarczenia przez Panią jakiegoś zabezpieczenia.

Blondynka uśmiecha się szeroko, wyjmuje kluczyki od swojego Lamborghini zaparkowanego przed bankiem i wręcza je pracownikowi.

Pracownik weryfikuje, czy kobieta rzeczywiście jest właścicielką pojazdu.

Po chwili bank akceptuje samochód jako zabezpieczenie i blondynka otrzymuje pożyczkę.

Pracownik przenosi samochód do bankowego garażu podziemnego.

Po upływie dwóch tygodni, blondynka wraca, aby uregulować dług.

Przekazuje pracownikowi 6000 zł oraz 120 zł odsetek.

Pracownik pyta z ciekawością:

– Mogę Panią o coś spytać?

– Jasne – odpowiada blondynka z uśmiechem.

– Sprawdziłem, jest Pani multimilionerką, dlaczego zdecydowała się Pani na zaciągnięcie kredytu i poświęcenie czasu na wszystkie te formalności?

– A gdzie indziej w Krakowie znalazłabym strzeżony parking dla Lamborghini na dwa tygodnie za 120 złotych? – odpowiada blondynka.


Spotkanie studentów

W akademiku, trzech studentów relaksuje się w pokoju, jeden z nich zaczyna:

– Wiecie, spędziłem wakacje na Hawajach, dziewczyny, drinki z parasolkami, cała rozkosz życia, po prostu niebo na ziemi.

Na to drugi student reaguje:

– Wow, niesamowite, ja odpoczywałem na Dominikanie, tam również wszystko, czego dusza zapragnie, dziewczyny, koktajle, czysty raj.

Po krótkiej pauzie, trzeci student wtrąca:

– A ja spędziłem ten czas razem z wami w tym pokoju, tylko nie brałem tego, co wy.


Wypad pod namiot

Tomek razem z przyjacielem postanowili spędzić wakacje pod namiotem.

Gdy dotarli na miejsce, zabrali się za instalację namiotu.

Cała akcja była tak męcząca, że obaj szybko zasnęli.

Po jakimś czasie, najpierw Tomek się obudził, a zaraz po nim jego kumpel.

– Co widzisz? – pyta przyjaciel Tomka.

– Gwiazdy i księżyc – niesamowite – mówi Tomek z zachwytem.

– I co myślisz, co to oznacza?

– Hm, wydaje mi się, że to zapowiada na jutro piękną pogodę.

– Ależ ty głupek! Gwiazdy, księżyc, piękna pogoda… Daj spokój. To oznacza, że ktoś ukradł nam namiot!


Wyprawa nad morze

Janusz po raz pierwszy zarobił wystarczająco, by móc wybrać się ze swoją ukochaną żoną nad morze.

Zamieszkali w urokliwym pensjonacie i postanowili wybrać się na plażę:

– O rety… Anna, moja droga, popatrz, ile tu wody!

– O rety… Anna, moja droga, zobacz, jakie cudowne drzewa!

– O rety… Anna, kochanie, zobacz, ile tu ludzi, prawdziwe tłumy!

Podchodzi do nich jakiś młodzieniec i mówi:

– Pan chyba z wsi, prawda?

– Tak, skąd wiedziałeś? – pyta zdziwiony Janusz.

– No po tym ciągłym „O rety”.

– Słyszysz, O rety… Anna, to na Tobie się każdy poznaje, nawet młody chłopak.



O dzieciach 1

Świąteczne marzenia

Podczas weekendowego pobytu u dziadków, przed nadchodzącymi świętami, dwaj bracia przygotowywali się do wieczornej modlitwy.

Ich głęboko wierząca babcia zachęciła ich, aby modlili się na kolanach przy swoich łóżkach.

Kiedy rozpoczęli, młodszy brat zaczął wołać na cały głos:

– Proszę o nową deskorolkę, zestaw klocków, tablet…

– Starszy, zaskoczony głośną modlitwą, pochylił się nad młodszym i szepnął:

– Po co tak krzyczysz? Przecież Pan Bóg nie jest niesłyszący.

Na to młodszy odpowiedział:

– Wiem, że Bóg słyszy, ale chciałem, żeby babcia też usłyszała…


Nocne przebudzenie

Pewnej nocy, gdy nowo narodzone dziecko zapłakało, zmęczona matka nie obudziła się pierwsza.

Otwierając oczy po pewnym czasie, zauważyła, jak jej mąż troszczy się o maleństwo.

Z ulgą przyglądała się, jak od czasu do czasu spogląda na śpiące dziecko, a jej serce rozczuliło się na widok jego twarzy wyrażającej mieszankę zdumienia, rozterki, zachwytu i sceptycyzmu.

Z ciekawością podeszła do niego i szeptem spytała, co myśli, starając się nie zbudzić maluszka.

To nieprawdopodobne – odparł mąż, obejmując ją – jak można było zrobić taką funkcjonalną kołyskę za tak niewiele pieniędzy.


Rodzinny komentator

Weronika i Roman, chcąc mieć trochę czasu dla siebie w weekend, nie mając gdzie zostawić swojego ciekawskiego synka, zaproponowali mu, aby bawił się na balkonie w reportera i relacjonował wydarzenia z okolicy.

Chłopiec z zapałem podjął się zadania, a rodzice zajęli się swoimi sprawami.

– Od strony wschodniej odholowano samochód, od zachodu pojawiła się karetka u sąsiada, państwo z naprzeciwka mają odwiedziny, a dzieciaki z okolicy jeżdżą na rowerach – relacjonował.

Gdy wspomniał, że sąsiedzi się miziają, jego zaskoczeni rodzice przerwali swoje zajęcia.

– Skąd wiesz takie rzeczy? – zdumiał się ojciec.

– Proste, ich córka też siedzi na balkonie – radośnie odparł syn.


Przygoda w domu przyjemności

Przechodząc obok budynku o różowej fasadzie, mały Jasio zapytał ojca, co to za miejsce.

Odpowiedź, że jest to „dom rozkoszy”, tylko podsyciła jego ciekawość.

Postanowiwszy samodzielnie sprawdzić, co kryje się za tajemniczym opisem, Jasio odwiedził miejsce i natknął się na kobietę, która właśnie miała przerwę.

Zapytała chłopca, czym może mu służyć.

Była zdziwiona jego prośbą o „rozkosz za dyszkę”, postanowiła obdarować go kanapkami z Nutellą.

Powróciwszy do domu, Jasio dumnie opowiedział ojcu o swojej wyprawie, na co tata, zaniepokojony, dopytywał o szczegóły.

Jasio z triumfem stwierdził, że dwie porcje „rozkoszy” zdołał przełknąć, ale trzecią tylko wylizał.


Pogrzeb złotej rybki

Mała Zosia, pochłonięta pracą w ogrodzie przed domem, zasypywała duży dół, co zwróciło uwagę sąsiada.

Zapytana, co robi, dziewczynka wyjaśniła, że grzebie swoją zmarłą złotą rybkę.

Sąsiad, zdziwiony rozmiarami dołu, wyraził swoje zdumienie, na co Zosia odparła, że rybka została pochowana razem z jego „przeklętym kotem”.

Pokaż inny dowcip