Poranek, wyspana, odprężona i rozpromieniona małżonka zwraca się do męża:
– Kochanie czy wiesz, jaki miałam piękny sen, śniło mi się, że…
Mąż nie pozwala jej dokończyć i mówi:
– Dobra, dobra, ile ci na to potrzeba?
– Kochanie posłuchaj. Śniło mi się, że stałam na środku ulicy ubrana tylko w perły.
– Rety kochanie, ależ musiało Ci być wstyd – z troską. Odpowiada małżonek.
– Jeszcze jak, wyobraź sobie mój kochany mężu, że te perły były sztuczne.
Poranek po imprezie
Sobotni poranek.
Skacowany mąż i obrażona żona siedzą przy stole.
Żadne się nie odzywa, trwa ponura cisza.
W końcu żona nie wytrzymuje i mówi:
– Ale wczoraj wróciłeś nawalony!
– Ja?! Wcale nie byłem aż taki pijany!
– Nie? Poważnie? A kto w łazience na kolanach błagał prysznic, żeby przestał płakać?
Pokaż inny dowcip