Stłuczka

Rzecz dzieje się w mieście, zimą, ulice lekko pokryte śniegiem.

Po ulicach samochody jadą w miarę bezpiecznie i spokojnie, a wśród nich starszy pan swoim zadbanym maluchem mknie 30 km/h.

Zbliża się powoli do skrzyżowania, ponieważ zapala się czerwone światło, zaczyna powoli hamować, jednak 200 m przed tym skrzyżowaniem wyprzedza go BMW i z piskiem opon zatrzymuje się przed maluchem.

Starszy pan w szoku, spóźniona reakcja, nie zdążył zahamować i uderzył w tył BMW.

Oczywiście, przód malucha w kiepskim stanie, na BMW kilka rys.

Z BMW wysiada dwóch łysych i mówi do starszego pana:

– „No i co dziadku, skasowałeś nam BMW, musisz wyskoczyć z kasy, masz?”

– „Nie mam kasy,” – odpowiada dziadek.

– „A dzieci lub wnuki masz, które mają kasę?” – dopytują łysi.

– „Mam,” – odpowiada pewnie dziadek.

– „To masz tutaj telefon i raz dwa dzwoń,” – próbują groźnym tonem mówić do dziadka.

Starszy pan bierze telefon, dzwoni i po 10 minutach podjeżdżają dwa wypasione BMW, z których wysiada ośmiu takich samych, jak tych dwóch, co próbowali straszyć dziadka i mówią:

– „Co dziadek, uderzyli cofając na światłach, bo w pasy wjechali?”



Skąd się biorą dzieci

Wnuki postanowiły zapytać dziadka, czy wie jak pojawiły się na świecie.

– Dziadku, proszę powiedz czy mnie przyniósł bocian? – pyta wnuczek.

– Tak kochany wnuku.

– A czy mnie dziadku też przyniósł bocian? – dopytuje wnuczka.

– Tak kochana wnusiu, ciebie też przyniósł bocian.

Braciszek patrzy na siostrę, mruga do siostry i mówi do niej szeptem:

– Ej siostra powiemy mu prawdę? Czy pozwolimy nadal aby żył w nieświadomości?

Pokaż inny dowcip