Taksówką do szpitala

Stasiek trafił do szpitala z powodu ciężkiej choroby.

Odwiedza go żona Janinka, wpada zdyszana i od razu zaczyna opowiadać co jej się przytrafiło:

– Stasiu, kochanie, nawet nie wyobrażasz sobie, co mi się właśnie przydarzyło.

Aby przyjechać do Ciebie szybciej, postanowiłam zamówić taksówkę, ale w połowie drogi zorientowałam się, że nie wzięłam z domu portfela.

Poprosiłam więc aby taksówkarz zawrócił bo zorientowałam się, że nie mam przy sobie pieniędzy.

Taksówkarz stwierdził, ze nie ma takiej potrzeby i że na pewno jakoś się dogadamy, tym bardziej, że spieszę się do męża do szpitala.

Stasiek niecierpliwie czeka, aż żona będzie kontynuowała i pyta:

– No, i co było dalej?

– No i wyobraź sobie kochanie, taksówkarz w pewnym momencie skręcił w boczną uliczkę i powiedział, że zamiast pieniędzy możemy zrobić szybkie bara bara, ewentualnie mogę mu coś wesołego zaśpiewać.

– Co zaśpiewałaś? – pyta zaciekawiony mąż.

– Stasiek, no jak to… Ty biedaku w szpitalu, chory, cierpisz, gdzie mi w głowie wesołe piosenki?



Złota rocznica

Bardzo stary rolnik wraz ze swoją żoną opierają się o ścianę w chlewie.

Przyglądają się swojej trzodzie.

W pewnej chwili kobieta z tęsknotą przypomina sobie lata młodości i to, że za tydzień będą mieli złotą rocznicę ślubu.

Przytula się do męża i mówi:

– Zróbmy przyjęcie, Marian, zaprosimy gości, zabijmy świnię.

Rolnik podrapał się po siwej głowie, przytulił żonę i odpowiedział:

– Kryśka no co ty. Dlaczego, za to co stało się 50 lat temu ma odpowiadać nasza świnia.

Pokaż inny dowcip