Jedzie dziadek Trabantem i nagle mu zgasł.
Po paru chwilach zatrzymuje się nowe Ferrari.
Człowiek z Ferrari wyłazi z wozu i pyta, czy poholować.
Dziadek oczywiście się zgadza.
– I pamiętaj dziadku, jeśli coś będzie nie tak, to zamigaj lewym migaczem.
Pierwsze skrzyżowanie – czerwone światło.
Podjeżdża nowe Porsche.
Gość od Ferrari został wyzwany do wyścigu, a że jego duma jest wielka, to nie mógł odmówić.
Ruszyli.
Kawałek dalej, za rogiem stało dwóch policjantów. Jedyne co usłyszeli to ziuuuuum, ziuuuum, ziuuum.
Odzywa się pierwszy policjant:
– Ty, widziałeś tego Ferrari? Ze 300 km/h jechał!
– A tego Porsche za nim? Też!
– A Trabanta? Migał, że będzie ich wyprzedzać.
Rozmowa w świątyni dumania
Jechał facet autostradą i nagle mu się coś zachciało.
Potrzeba nie cierpiąca zwłoki.
Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się do świątyni dumania.
Kiedy już siedział i się koncentrował, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok.
Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie:
– Cześć, co tam u Ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi, a tu jeszcze w takim miejscu.
Ale niepewnie odpowiedział:
– Nic, wszystko w porządku.
– Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz teraz zrobić?
– No, nie wiem – facet czuł się coraz bardziej skrępowany tą wymianą zdań.
– Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic.
– Wiesz co, zadzwonię do Ciebie później. Jakiś ktoś w kiblu obok odpowiada na moje pytania.
Pokaż inny dowcip