Wakacje, słoneczny dzień, trójka dzieci bawi się na chodniku.
Nagle dzieje się rzecz straszna, wypadek wjeżdża w nich rozpędzony samochód.
Trójka dzieci ginie na miejscu.
Ich duszyczki trafiają do nieba.
Bóg uznaje, że to niesprawiedliwe, stanowczo za wczesna śmierć, całe życie przed nimi i aby im to wynagrodzić postanawia przywrócić im życie mówiąc:
– Teraz każde z was pokoleń stanie na tej chmurce i podczas skoku głośno krzyknie kim chce być w przyszłości, a obiecuje Wam będzie to wam dane.
Pierwsze dziecko staje na chmurce i podczas skoku głośno krzyczy:
– Chce być Prawnikiem.
Po dwudziestu latach, rzeczywiście zostaje rozchwytywanym prawnikiem i zarabia mnóstwo pieniędzy.
Kolejne dziecko staje na chmurce i także skacząc głośno krzyczy:
– Chce być Neurochirurgiem.
Mija dwadzieścia lat zostaje najlepszym neurochirurgiem na świecie.
Pora na trzecie dziecko.
Chłopiec staje na chmurce, przygotowuje się do skoku i… niestety potyka się o własne nogi.
Spada z chmurki i głośno warczy pod nosem:
– Niezdarny dupek.
Mija dwadzieścia lat i chłopiec zostaje jednym z bardziej znanych polityków w kraju.
Stłuczka
Rzecz dzieje się w mieście, zimą, ulice lekko pokryte śniegiem.
Po ulicach samochody jadą w miarę bezpiecznie i spokojnie, a wśród nich starszy pan swoim zadbanym maluchem mknie 30 km/h.
Zbliża się powoli do skrzyżowania, ponieważ zapala się czerwone światło, zaczyna powoli hamować, jednak 200 m przed tym skrzyżowaniem wyprzedza go BMW i z piskiem opon zatrzymuje się przed maluchem.
Starszy pan w szoku, spóźniona reakcja, nie zdążył zahamować i uderzył w tył BMW.
Oczywiście, przód malucha w kiepskim stanie, na BMW kilka rys.
Z BMW wysiada dwóch łysych i mówi do starszego pana:
– „No i co dziadku, skasowałeś nam BMW, musisz wyskoczyć z kasy, masz?”
– „Nie mam kasy,” – odpowiada dziadek.
– „A dzieci lub wnuki masz, które mają kasę?” – dopytują łysi.
– „Mam,” – odpowiada pewnie dziadek.
– „To masz tutaj telefon i raz dwa dzwoń,” – próbują groźnym tonem mówić do dziadka.
Starszy pan bierze telefon, dzwoni i po 10 minutach podjeżdżają dwa wypasione BMW, z których wysiada ośmiu takich samych, jak tych dwóch, co próbowali straszyć dziadka i mówią:
– „Co dziadek, uderzyli cofając na światłach, bo w pasy wjechali?”
Pokaż inny dowcip