W poszukiwaniu choinki

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia.

Dwie przyjaciółki, blondynki, postanowiły pojechać do lasu po choinkę.

Wjeżdżają do lasu, wychodzą z samochodu i idą na poszukiwania tej jedynej.

Po kilku godzinach poszukiwań, chodzenia w wysokim śniegu, jedna z nich mówi:

– Wiesz co? Zimno mi, przemarzłam. W końcu się przeziębimy. Może weźmy pierwszą lepszą choinkę, nawet jeśli będzie bez bombek?



Wpada blondynka na stację benzynową…

Na stację benzynową wpada blondynka i woła: pomocy! pomocy!

Facet na stacji się pyta – co się stało, na to blondynka – zatrzasnęły mi się kluczyki w stacyjce i potrzebuje kawałek drutu, żeby wyjąć kluczyki ze stacyjki, przez szybę.

Sprzedawca dał jej drut, za jakieś 10 min, przybiega facet na stację i zalewa się łzami ze śmiechu. Sprzedawca pyta co się stało:

– Bo na parkingu blondynka wyciąga drutem kluczyki.

– No i co w tym śmiesznego, sam go jej dałem.

– Bo druga siedzi w środku i mówi: trochę w prawo, trochę w lewo.

Pokaż inny dowcip