Siódma godzina w poniedziałkowy ranek.
W tłocznym tramwaju nagle słychać głos:
– Czy wśród nas znajduje się jakiś doktor?
– Tak, jestem tutaj! – odpowiada mężczyzna z tyłu i przeciska się przez zatłoczony wagon.
Kiedy w końcu dociera do osoby, która go zawołała, ta pyta go:
– Jakie słowo oznaczające chorobę gardła ma 6 liter?
Wacek
Marchewka, ogórek i Wacek siedzą na łące i narzekają:
Marchewka mówi, że: moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i gotują w zupie.
Na to ogórek: Ty masz do bani?
Wyobraź sobie ze mnie, gdy tylko urosnę, wrzucają do słoika, przyprawiają i zalewają gorącą wodą.
Zamykają w tym słoiku i czekam, aż ktoś zechce mnie zjeść.
Odzywa się Wacek: Narzekacie, oj jak wy narzekacie, a wyobraźcie sobie, że ja za każdym razem jak urosnę, zakładają mi na głowę plastikowy worek potem wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zwymiotuję i utracę przytomność.
Pokaż inny dowcip